1.03.2014

Kiedy zgasło słońce - Prologue



Sweet dreams are made of this
Who am I to desagree?
Travel the world and the seven seas
Everybody's looking for something...



Leżałam na zimnej, mokrej ziemi. Całe moje ciało krzyczało z wszechogarniającego bólu. Dopiero po chwili udało mi się otworzyć oczy.
Po szarym niebie powoli płynęły równe szare chmury z których prószył biały, delikatny jak pióra śnieg.
Tylko skąd śnieg o tej porze roku?
Chciałam wstać. Musiałam wstać. Nie mogłam tak dłużej leżeć. Wiedziałam o tym doskonale. Moje ciało jednak odmawiało mi posłuszeństwa. Każdy oddech sprawiał mi ogromny ból i musiałam mocno się skupiać, aby znów nie zamknąć oczu.
"No dalej. Wstawaj" powtarzałam sobie w myślach, to jednak nie działało.
Mijały minuty. Potem kolejne. Ciągnęły się w nieskończoność. Wszystkie swoje myśli skupiłam na tym, by się ruszyć. Tylko trochę. Choćby tylko palcem. Jeden, lekko dostrzegalny ruch.
Minęły kolejne minuty, aż w końcu poruszyłam ręką. Podniosłam ją na wysokość moich oczu i jak najszybciej z powrotem położyłam. Była cała posiniaczona. Na prawie całej powierzchni dłoni widniały najróżniejszych rozmiarów zaczerwienienia. W kilku miejscach dostrzegłam bordowe już plamy zaschniętej krwi. Gdzieniegdzie na przedramieniu rozciągały się długie, wciąż czerwone rany. Nie zwykłe zadrapania. Były o wiele głębsze od zwykłych zadrapań. Z niektórych wciąż powoli sączyła się świeża, szkarłatna krew. 
Teraz, kiedy już ją zobaczyłam, zaczęłam odczuwać jak spływa po mojej skórze by wylądować na białym śniegu. 
"Nie jest dobrze" pomyślałam. Jeżeli tak wyglądała moja ręką, to co z resztą ciała?
Musiałam wstać. Natychmiast. Musiałam uciekać. Uciekać od tego koszmaru. Jak najdalej stond. Z tego przeklętego miejsca. 
Nie mogłam się jednak ruszyć.
Nagle tuż przede mną, jakby znikąd, pojawiła się czyjaś twarz. A konkretnie, moja twarz.
- Dobranoc kochanie - powiedziała, a mnie ogarnęła ciemność.





 
I oto jest. Prolog mojego nowego - pierwszego na tym blogu - opowiadania. Przyznam, że po poprawkach wyszedł o wiele, wiele lepiej niż zakładałam. Mam nadzieję, że spodoba wam się tak samo jak mnie. I oczywiście, że zachęci was do dalszego czytania. Byłabym bardzo wdzięczna za wszelkie komentarze. I do następnego razu 。◕‿◕。 

6 komentarzy:

  1. Prolog jest świetny! Czekam na część 1 ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. O, jakie świetne *.* Zawsze ci powtarzam, że masz talent, a ty nigdy w to nie wierzysz. TO PRAWDA, KOCHANIE! Genialnie się czyta,opis sytuacji dokładny i przemyślanie napisany, nie ma miejsca na pomyłkę. Znalazłam tylko jeden błąd ortograficzny: napisałaś stond, zamiast stąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :) Dziękuje ^^ żebyś tylko wiedziała, ile razy ja to poprawiałam...
      No tak. "Stąd" moje fatum. Nigdy nie wiem, jak to napisać :P
      Co do pisania... Ostatnio zarzucono mi, że piszę tak, jak myślę/mówię i jest to w pewien sposób niepoprawne. SKANDAL!!

      Usuń
    2. Dokładnie :) Przecież w pisaniu właśnie chodzi o to, aby przelać myśli na papier. U mnie np często wypracowania na polski są pokreślone, bo myślę o czymś, a zaraz coś mi się przypomni, a to uznam, że mogłam to sformułować inaczej :) Dużo poprawek = dużo myśli . Zresztą czasami tak jest, że czytamy i niby jest dobrze, a coś nam nie pasuje.
      W sumie myślałam czy nie zgłosić się do cb, ale nie byłam pewna czy starczy mi czasu oraz czy mam dopracowaną historię, więc wolałam nie zawracać ci głowy.
      Jeszcze raz: świetne opowiadanie i czekam na następną część :)

      Usuń
    3. U mnie jakimś cudem myśli lecą jak wodospad. Od poczatku do końca i jakoś rzadko cokolwiek skreślam. Przynajmniej na wypracowaniach :P
      W sumie, będziesz się mogła jeszcze zgłosić... Jak któraś z dziewczyn skończy swoją historie i postanowi mnie opuścić ( :c )

      Usuń
    4. Może jak dokładniej przemyślę co i jak :) Bo mam zalążek historii, ale dokładnie jeszcze nie wiem gdzie ją umiejscowić :)

      Usuń

Obserwatorzy