15.07.2014

~Dom Niespokojnych Dusz - Rozdział 3~

Już zapomniałam jak dłuży był domek mojej babci. Z daleka wyglądał jak zwykła rozlatująca się szopa z drewna. Nawet z bliska nie można by było powiedzieć ,że owa chatka ma 5 przestronnych pokoi ,salon ,kuchnie i łazienkę.
Każde pomieszczenie było zasypane kurzem ,który nie tylko można było widzieć ,ale również czuć. Zresztą co się dziwić? Nikt nie był tutaj od bardzo ,bardzo dawna. Kilku lat. Deski pod stopami skrzypiały ,kiedy przeszłam z jednego końca salonu na drugi. Odwróciłam się i spojrzałam na resztę. Adam ,Gabe i Clara teraz stali na środku pokoju. Brunetka obejmowała się rękoma.
- Zimno tutaj. - Zauważyła ,a ja jakbym dopiero teraz to poczuła. Wsadziłam ręce do kieszeni mojej bluzy i odetchnęłam ciężko. Wiedziałam ,że tu nie będzie fajnie. Mówiłam im. Powtarzałam kilka razy ,ale oni nie słuchali ,a teraz co? Kiedy przejechałam po nich wzrokiem ,na każdej twarzy dostrzegłam rozczarowanie.
- Może powinniśmy wracać? - Zasugerowałam delikatnie mając nadzieję ,że się zgodzą. Nie chciałam tutaj być. Nie czułam się tu bezpiecznie. Deski ,z których dom był zbudowany rozchodziły się wpuszczając do środka ,światło z zewnątrz. Pewnie dlatego było tutaj jak w lodówce. Nic nie było szczelne.Na pewno przy jakiejś większej wichurze ,cały domek by się przewrócił.

- Jest tu kominek. - Powiedział Gabe podchodząc wraz z Adamem do paleniska w ścianie. Upewniając się ,że nie jest tylko ozdobą, uśmiechnął się. - Napalimy i zrobi się cieplej.
Westchnęłam siadając na kanapie ,która powinna być czarna ,jednak kurz osadzony na niej powodował ,że wyglądała na siwą. Zrezygnowana przyglądałam się jak cała trójka moich przyjaciół ,szuka czegoś czym mogliby rozpalić ognisko.
Gabe przeklął głośno.
- Nic tu nie ma poza wilgotnym węglem.
- Nie rozpalisz nim ogniska. - Odezwała się Clara ,na co on posłał jej zirytowane spojrzenie.
- Wyobraź sobie ,że wiem. - Spojrzał na mnie ,a jego wyraz twarzy zrobił się delikatniejszy. - Mam zapalniczkę w samochodzie ,potrzebuję tylko kilka suchych gałęzi. Rebecka, poszłabyś je pozbierać?
Skrzywiłam się. Dlaczego ja? Dlaczego nie mógł poprosić Clary ,albo Adama? W końcu skinęłam głową i z westchnieniem podniosłam się. No oczywiście. Znałam ten las najlepiej.
- Pójdę z tobą. - Zaoferował się Adam na co zatrzymałam się w pół drogi do drzwi. Serio? Chciałam zapytać ,ale to słowo nie wydostało się jednak z moich ust. Dostając pozwolenie od Gabe'a ,blondyn podszedł do mnie i puścił przodem. Bez słowa wyszłam na zewnątrz. Świerze powietrze ,nie orzeźwiło mnie jednak ,tak jak się spodziewałam. Byłam spięta. A wszystko przez obecność Adama tuż obok mnie. Czułam na sobie jego spojrzenie ,ale nie miałam odwagi by podnieść głowę i spojrzeć na niego.
Cisza była kojąca. Nie miałam zamiaru jej przerywać. O wiele łatwiej było mi zbierać gałęzie i skupiać się na tym czy się nadają ,kiedy chłopak nie dawał znaku życia o sobie. Kątem oka zerknęłam na niego. Nie patrzył w moją stronę. Również był zajęty podnoszeniem gałęzi.
- Myślę ,że mamy wystarczająco. - Powiedziałam niepewnie robiąc kilka kroków w jego kierunku. Niestety mój pech ,chciał ,żebym potknęła się o kamień. Zamknęłam oczy czekając aż zderzę się z ziemią ,jednak nic takiego nie nastąpiło. Poczułam czyjeś ręce ,łapiące moje ramiona. Zrobiło mi się słabo czując ten dotyk. Lekko otworzyłam powieki ,by zobaczyć ,że to Adam mnie złapał. Patrzył na mnie zmartwionymi oczami. Nogi ugięły się pode mną ,a on objął mnie trochę mocniej.
- Ej, w porządku? - Zapytał. Przez chwilę patrzyłam na niego tępo ,jakbym nie rozumiała co do mnie mówi. Czułam się jak sparaliżowana ,i sama nie wiedziałam dlaczego. Potrząsnęłam głową i opierając się o niego ,wyprostowałam się.
- Tak ,w porządku. - Szepnęłam odsuwając się nieco. - Dzięki.
Wyraz jego twarzy zmienił się w ten ,którego tak nie lubiłam. Teraz miałam ochotę uciekać. Byłam z nim sam na sam ,a sposób w jaki na mnie patrzył był przerażający. Znów próbował coś ze mnie wyczytać. Zadrżałam ,jednak po chwili zrobiło mi się duszno. Unikałam jego spojrzenia rozglądając się w każdym kierunku ,by tylko nie patrzeć na niego. Kątem oka zerknęłam jednak na jego twarz ,nie mogąc się powstrzymać. To co zobaczyłam zdziwiło mnie. Nie patrzył już na mnie ,tylko na coś za mną. Usta zaciśnięte w prostą ,cienką linie ,a oczy szeroko otwarte. Zmarszczyłam czoło i odwróciłam się ,a głośny krzyk wydobył się z mojego gardła.

CDN...

Aloohaa!! Czy jak to się tam pisze xD Więc przybywam dzisiaj do was z nudną 3. Wiem ,że rzadko piszę rozdziały i ,że są one dość krótkie ,no ,ale niestety czas ani wena mnie pozwalają mi tego zmienić ;x
No nic. Tak czy inaczej ,za kilka dni wyjeżdżam i nie będzie mnie dość długo. Postaram się jednak zostawić jeden albo dwa rozdziały dla was ,żebyście mogli przeczytać co spotka dalej naszych bohaterów. Jednak nic nie obiecuję. Te ostatnie dni są masakrą. Jestem potwornie zajęta i ledwie mam czas ,żeby usiąść chociaż na pół godziny na kompa i coś napisać. Dobra ,nie męczę już was.
Papa ,do następnej notki :*

S.e.n.d.i <3

2 komentarze:

  1. Wiedziałam, że on z nią kręci !!
    Przepraszam, że tak późno, ale jak wiesz byłam na obozie gdzie nie było nawet zasięgu, a po moim przyjeździe... Można powiedzieć, że zaczęłam popadać w lekkie przygnębienie... ale to bez znaczenia.
    Rozdział jest cudowny. Co z tego, że krótki? Kończy się w idealnym momencie, nie ma niczego za dużo, ani za mało... no po prostu cudo :D
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Woww.. Kochana przepraszam , że tak późno , ale problemy z internetem , kompem itd. ;-;
    Krótki ? Fakt , ale zakończył się chyba w odpowiednim momencie. Tylko co kurna będzie dalej ?! No już dodawaj next'a ! ; p
    Świetnie ci wyszło *^* Adam *U*
    Nic dodać , nic ująć ; *

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy