3.03.2014

Gdy nadchodzi ten czas... - Prolog: Przypomnij sobie te chwile kiedy byłeś jeszcze małym dzieckiem

       
       Kiedy jesteśmy dziećmi, wszystko wydaje nam się prostsze. Nie musimy borykać się z codziennymi problemami. Przed większością spraw chronią nas rodzice, a reszty zwyczajnie nie zauważamy. Bliscy nie pozwalają, aby stała nam się jakakolwiek krzywda. 
    Jednak każda dziecinna historia jest inna. Jedna jest komedią, inna romansem. Bywają też dramaty, ale szczęście bardzo rzadko. Mimo tego wszystkie dzieci łączy jedno. Każde dorasta, a tym samym spotyka się z prawdziwym, nieugiętym, zakłamanym życiem. 
        
        Jak to jest, że karze się nawet małe istotki, zupełnie nie winne? Potraficie zliczyć ile dzieci nie ma domu, rodziny? A może ty byłeś kiedyś w takiej sytuacji? Przypomnij sobie jak to jest. Spróbuj wyobrazić. Czy to sprawiedliwe? Z pewnością nie. Przecież każda osoba ma prawo do szczęścia.
       Pisała do nich listy. Codziennie. Każdego wieczora zasiadała przed kominkiem, wyciągała kartkę papieru, długopis i zwierzała się z wszystkiego. Miała tylko dziesięć lat, a problemów nie mniej iż nie jeden dorosły człowiek. Dzięki temu z pewnością szybciej dojrzała, stałą się odpowiedzialna. No ale przecież dzieci mi muszą być dojrzałe. Mają cieszyć się życie póki jeszcze mogą. 
    Babcia robiła wszystko co w jej mocy, aby oszczędzić wnuczce cierpień. Traktowała ją jak córkę. Nie pozwoliła jednak aby kiedykolwiek zapomniała o mamie i tacie. Opowiadała jej o nich. 
        Była jednak sprawa, o której dziewczynka miała się  nie dowiedzieć. Rodzina chciała ją chronić. Nie wiedzieli jednak, że przed przeznaczeniem nie ma ucieczki. Bez względu na nasze starania, zawsze nas ono dopadnie. 


        Zmuszono was kiedyś do czegoś? Zgaduję, że tak. Pewnie nie była to zbytnio ważna decyzja, ale nie czuliście się komfortowo. Teraz wyobraźcie sobie, że ktoś dyktuje wam całe życie. Nikt nie zwraca uwagi a wasze zdanie. To okropne uczucie, a zapobiec jemu mogą jedynie nasze decyzje. 
        Tak dziewczynka uwielbiała tańczyć, sprawiało jej to przyjemność. Zawsze gdy wychodziła na scenę, słyszała pierwsze melodie, gdy zaczynała poruszać się w rytm muzyki, czuła się niesamowicie. Jednak najprzyjemniejszym doznaniem były końcowe brawa. Wtedy wiedziała, że wszyscy są zadowoleni. Miała poczucie, że dała z siebie sto procent. 
        W pewnym momencie jedna ktoś przesadził. Nie wiedział gdzie postawić granice. Sprawił, że życie małej dziewczynki zmieniło się diametralnie. Postanowiła sobie, że już nigdy nie stanie a scenie. Skończyła z tańcem. Przestała spełniać marzenia. I znienawidziła osoby, które chciały dla niej jak najlepiej. 


        Czuliście się kiedyś różni od reszty świata? Mieliście wrażenie, że jesteście jak nie pasujący element układanki? Jeśli nie, to mogę wam zapewnić, że to jeszcze przed wami. Tylko co wtedy, kiedy wszystko przychodzi zbyt szybko? Należy się bać, uciekać? A może lepiej przeczekać burzę i ujawnić się dopiero kiedy wzejdzie słońce? 
      Od zawsze różniła się od rówieśników. Posiadała inne zainteresowania, spędzała czas w zupełnie inny sposób. Myślała, że to minie. Miała nadzieję, ze dopada o każdego. A to wszystko przez jedno kłamstwo. Dwie osoby, które nieświadomie ją raniły.
        A dowie się w nieprzyjemny sposób. Ktoś zdradzi jej prawdę, chociaż nie będzie jeszcze gotowa. I nieoczekiwanie znajdzie sprzymierzeńców. Wreszcie ktoś okaże się zupełnie do niej podobny. Nareszcie spotka a swojej drodze osobę inną niż reszta, odrzuconą. Znajdą wspólny język, bo przecież są tacy sami. 


        Byliście kiedyś sami? Nie przez pięć minut, czy pół godziny. Nie wtedy, kiedy wiedzieliście, że już za moment ktoś się pojawi. Czy byliście sami na wieczność? 
         Ona zawsze bała się ludzi. Dzieci z sierocińca omijały ją szerokim łukiem, a opiekunowie przynosili jedynie jedzenie i nie odezwali się chociaż słowem. Szkoła była dla niej istną udręką. Często symulowała chorobę, aby opuścić chociaż kilka godzin lekcyjnych. 
          W jej dziecięcym życiu pojawiło się tylko jedno przyjemne wspomnienie. Pierwsza miłość. Małe, zakochane dzieciaczki nie zawsze są tylko słodkie. Ten chłopak utkwił w jej pamięci na całą wieczność. Był jedyną osobą, z którą mogła porozmawiać zupełnie szczerze. 


         Wszystko układa się po waszej myśli? Jesteście szczęśliwi? Muszę was rozczarować. To nie będzie trwało wiecznie. Każdy cierpi. Każdy ma chwile radości. Wbrew pozorom, życie jest fair. Każdy dostanie to na co sobie zasłużył. Nikogo nie ominie krzywda. Nikt nie będzie wiecznie smutny. 
        O życiu jakie prowadziła ta dziewczynka, marzy każde dziecko. Spełniano każdy jej kaprys. Zawsze odstawała to czego sobie zapragnęła. 
        Miała tylko jedenaście lat. Nie zdawała sobie sprawy, że w przyszłości nie wyjdzie jej to na dobre. Przecież mało, które dziecko przejmuje się dalszym życiem. Najważniejsze dla nich jest to co dzieje się tu i teraz. 
          Każdej księżniczce przyjdzie zostać kopciuszkiem. Każdy kopciuszek zostanie księżniczką.



Uwielbiam pisać prologi :-) 
Za to te wszystkie dopiski są dla mnie udręką. 
No więc zwykle będą krótkie. 
Chyba, że mi się coś uwidzi :-P 
Pozdrawiam wszystkich krejzolów! 

Zapraszam na uczucie. :-)
Aga ♥♥♥ 

5 komentarzy:

  1. Boże. To. Jest. Takie. Boskie.
    Nigdy nie potrafiłam pisać prologów. I chyba nigdy nie będę umiała. A takich, to już na pewno.
    Po prostu mistrzostwo.
    Napisałaś... Wszystko jednocześnie nie pisząc prawie nic.
    Boskie.

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* nie ma słów ani emotikonet by wyrazić mój zachwyt! Naprawdę genialny prolog! Cud miód i malinki *-* Boże czekam na pierwszą część <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy są za dobrzy w tym co robią... serio to jest genialne *.* zazdroszczę talentu *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże nie mam słów!
    Nw co powiedzieć!
    Twoja twórczość przewyższa moją!
    Po prostu... No... Super!
    T♥N♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy